Jak Filozofować młotem ?
Jak Filozofować młotem ?
autorem artykułu jest Artur Lewandowski
Jak filozofuje się młotem ?
„Filozofia czyli umiÅ‚owanie mÄ…droÅ›ci jest refleksjÄ… nad rzeczywistoÅ›ciÄ…”*
"Filozofia to miłość i dążenie do mądrości.Filozofia zmierza do celu, który mądrość już osiągnęła" *
„Nie ze wszystkimi tekstami musimy siÄ™ zgadzać... nie wszystkie muszÄ… być ze sobÄ… spójne... ale to nie ważne. Filozofia nie jest doktrynÄ…, nie jest jednÄ… teoriÄ…. Jest Poszukiwaniem. Dążeniem do prawdy, jak powiedzÄ… jedni, czy też ćwiczeniem umysÅ‚u, rozszerzaniem ducha, jak powiedzieliby minimaliÅ›ci...”*
„Filozofia : (...) Pierwotnie miaÅ‚o sens dosÅ‚owny i oznaczaÅ‚o poszukiwanie, umiÅ‚owanie mÄ…droÅ›ci (...) Obecnie terminu filozofia używa siÄ™ w różnych znaczeniach (...) bo zakres rozważaÅ„ filozoficznych i ich metoda ulegaÅ‚y historycznym zmianom, a rozumienie filozofii jest uzależnione od przyjÄ™tej tradycji filozoficznej „*
„RozwiniÄ™ta myÅ›l filozoficzna mogÅ‚a powstawać w Å›rodowiskach spoÅ‚ecznych „otwartych”, podatnych na wpÅ‚ywy kulturowe z innych Å›rodowisk kulturowych, nie przyjmujÄ…cych Å›lepo żadnych autorytetów, w tym przede wszystkim autorytetów religijnych (...) Filozofia jest, wiÄ™c badaniem zagadnieÅ„ najogólniejszych. Mniej ogólne zagadnienia badane sÄ… przez nauki specjalne (...) Pomimo, że pytania filozoficzne nie majÄ… odpowiedzi speÅ‚niajÄ…cych kryteria naukowe, to przecierajÄ… siÄ™ przez życie umysÅ‚owe (...) Filozofia (...) nie jest rozpatrywana pod wzglÄ™dem naukowym, odzwierciedla ona czyjeÅ› uczucia i przekonania. Dlatego też nie jest ona poddawana krytyce naukowej (...) Filozofia na pewno pozwala spojrzeć na problemy z różnych perspektyw”*
CzÅ‚owiek (...) jest Å›wiadomy, że on sam dla siebie jest jakÄ…Å› rzeczywistoÅ›ciÄ…, którÄ… musi choć w części zrozumieć. Nawet nachylony nad wÄ…skim pasem rzeczywistoÅ›ci, nad którym pracuje, dostrzeże jej zÅ‚ożoność, współ uwarunkowanie poszczególnych ukÅ‚adów, wyÅ‚aniajÄ…ce siÄ™ jakieÅ› prawa ogólne. Nawet w krÄ™gu wÅ‚asnych spraw, w grupie ludzi, z którymi żyje i pracuje, dostrzega ogólnoludzkie problemy dobra i zÅ‚a, cierpienia i Å›mierci, wolnoÅ›ci, miÅ‚oÅ›ci, praw moralnych.”*
„SÅ‚owo filozofia siÄ™ zaciera. (...) jakoÅ› nie mówi siÄ™ o tej filozofii filozoficznej.”*
Nie wszystkie z pośród powyższych tekstów wciąż oddają zamierzone przekazy ich autorów, a z dużym prawdopodobieństwem moja ich dalsza interpretacja i wykorzystanie mieć nie będzie z ów zamierzeniami żadnych wyraźnych związków. Faktyczny jednak przekaz pracy w moich własnych zamierzeniach, twierdzę, że wyczerpująco uargumentuje autorom przytoczonych treści bezsensowność semantycznych sporów o ich przeznaczenie.
O tym więc jaki filozofować ... młotem, w formie tak upodobanej filozofom na przełomie dziejów, myśl, czas zacząć ...
Friedrich Nietzsche w swych pracach porównał etapy ewolucji mentalności na przełomie życia jednostki do trzech postaci. Dla pełnego zrozumienia odsyłam do ów tekstów, ja zaś na potrzeby wstępu ujmę ewolucję tą w kontekście mojej własnej mentalności.
W pewnym wieku (szacowanym indywidualnie) rodzi siÄ™ zorientowana w swej introwertycznej naturze Å›wiadomość. Moja w ujÄ™ciu NietzscheaÅ„skiej koncepcji ewolucji rozpoczęła okres „lwi”. Nihilistyczny, podważajÄ…cy wszelkie normy ustanowione, opiewajÄ…cy buÅ„czuczność, hardość, przekorÄ™, napastliwość, agresje erystycznÄ…, impertynencje, narcyzm i pychÄ™. Okres ten wyrzekÅ‚ siÄ™ wszelkich możliwoÅ›ci poznawczych wiedzy „obiektywnej”, na rzecz rozważaÅ„ wÅ‚asnych i konstruowaniu niekoniecznie konstruktywnych zbiorów przekonaÅ„ i wartoÅ›ci skÅ‚adajÄ…cych siÄ™ na indywidualność mojej osoby. Poznanie spoÅ‚ecznych procesów oddziaÅ‚ywaÅ„ intra i interpersonalnych zachodzÄ…cych w pozornie obiektywnej rzeczywistoÅ›ci na poziomie przekraczajÄ…cym mÄ…drość ów spoÅ‚eczeÅ„stw, okreÅ›liÅ‚ bym dziÅ› mianem celu ambitnego o naturze psychologicznej, psychologicznej choć na pewno nie przez wzglÄ…d na przedsiÄ™wziÄ™te wtedy Å›rodki, bÄ™dÄ…ce próbÄ… filozoficznego opanowania subiektywnie wÅ‚aÅ›ciwej perspektywy percepcji. PodjÄ…Å‚em siÄ™ tego i to postawienie ów celu i dociekliwość sprawiÅ‚y przejÅ›cie do nieuniknionego (w moim przypadku) kolejnego etapu ewolucji, motywowanego już nie samym buntem a chÄ™ciÄ… tworzenia.
Fundament twórczy oparty jednak na nie poszanowaniu wszelkich autorytetów i nieskrępowane wnioskowanie na podstawie nie udowodnionych tez objawił się pełną w brak uznania formą wywodów. Jak społeczeństwa nie życzą sobie bowiem dopuszczania tezy nie istnienia Boga przez wyobrażany chaos reperkusji w przypadku globalnego przyjęcia tezy podobnie też nie życzą sobie wszelkich myśli wykraczających ponad ich kanony prowadzenia dyskursów.
Nie przejmuje się formami i przychylnością bądź nie przychylnością w ich odbiorze, mam pełną lekkość w ich zmienianiu i jak wielu filozofów dysponujących młotem w postaci pióra stawiam za pomocom, właśnie formy, blok selekcjonujący odbiorców. Nie zrozumiałość tekstu powoduje ostracyzm gromu czytelników uznanych w bezczelnych założeniach autorów za odbiorców nie docelowych lub też mobilizuje tych, że do wstąpienia w ezoteryczny krąg odbiorców docelowych.
Będę myślał jak chcę i tak też pisał, tak postanowiłem i tego życzę wszystkim skłaniających się ku poszukiwaniu mądrości. Mimo nie odczuwania takiej potrzeby, do prac naukowych będę potwierdzał założenia przez źródła wg. potrzeb i wymagań stawianych przez Twoją percepcję, do wyrazu myśli, które z pewną dozą dumy nazywam filozofią nigdy nie zamierzałem i nie zamierzam jednak tego robić. Społeczeństwo krytyków wtórujących naukowym kryteriom, może z równie dużą dozą dumy i przeświadczeniu o swojej wyższości nad autorami oraz nieświadomie aczkolwiek w pełni zgodnie z życzeniem autora odejść i nie wracać więcej do tego typu tekstów. Idąc jednak ku głównemu tematowi pracy : Filozofia nie jest kolejną dziedziną wiedzy, którą możesz sobie uporządkować dzieląc jej spektrum na przydatne i nieprzydatne. Jest pierwszą z ów dziedzin i jedynie lub też aż ogólną podwaliną pod nie wszystkie. Dowody szukane przez społeczeństwa, co do których nigdy nie kryłem niechęci są zupełnie zbędnym wymogiem. To jak myślimy, jakie wnioski wyciągamy i jak oddziałuje to na nasze życie nie potrzebuje bowiem teoretycznego potwierdzenia.
Zgodzisz się chyba, że ogólnie przyjętymi dążeniami ludzi jest niewątpliwie kilka truizmów jak : poczucie spełnienia i satysfakcji, życiowe powodzenie pod względem materialnym oraz relacji interpersonalnych, rozwój osobisty, brak sytuacji stresowych, rozumienie, pewność siebie i swoich przekonań i kilka innych frazesów jak radość, szczęście, pomyślność itp.
Jako nie poprawny wiÄ™c stawiam ogół tych celów i pytam czy jeżeli przeÅ›wiadczÄ™ CiÄ™ o pozytywnym wpÅ‚ywie okreÅ›lonego poglÄ…du na ich realizacjÄ™, co potwierdzać bÄ™dzie siÄ™ w praktyce Twojego życia to czy potrzebujesz bym rozrysowaÅ‚ Ci proces i źródÅ‚a na podstawie których dotarÅ‚em do takiego to a takiego przekonania czy też Twoja mentalność powinna raczej rozkoszować siÄ™ zmianÄ… i jej efektami ? Przeceniane sÄ… bardzo odniesienia. Czy Twoja “wiedza obiektywna”, prawdy których tak piÄ™knie w Twojej interpretacji Ci dowiedziono (bÄ…dź nie) mogÅ‚y być poczÄ…tkowo czymÅ› wiÄ™cej niż tylko niepewnÄ… ideÄ… pewnej jednostki. WÄ…tpiÄ™ byÅ› podważaÅ‚ na co dzieÅ„ Newtonowskie prawo ciążenia lub teoriÄ™ wzglÄ™dnoÅ›ci Einsteina, wÄ…tpiÄ™ też byÅ› rozumiaÅ‚ te prawa w peÅ‚ni i kiedykolwiek sÅ‚yszaÅ‚ o źródÅ‚ach ich powstania. Gdy w swych rozważaniach ktoÅ› anonimowy i stylem wywodu podobny caÅ‚kiem do nikogo, wyda osÄ…d, pierwszÄ… reakcjÄ… odbiorcy jest niestety szukanie autorytetu hoÅ‚dujÄ…cego ów przekonaniu zamiast analizy treÅ›ci i autorytarnym, wÅ‚asnym uznaniu idei tekstu bÄ…dź tego uznania braku. SkÅ‚onność przyjmowaniu wszelkiej maÅ›ci informacji jako wartoÅ›ciowych czy też bezwartoÅ›ciowych jest zbyt silnie uzależniona od Å›miesznej zasady dowodu spoÅ‚ecznego* i autorytetu podpisujÄ…cego siÄ™ pod niÄ…, bym w tym kontekÅ›cie mógÅ‚ wyrażać tak do gÅ‚upich zasad, jak i wszelkich bożyszczy tÅ‚umów, jakikolwiek szacunek.
Wyobraź sobie, dziecko wygłaszające pogląd o estetycznym absolucie dostrzeżonym w połamanej łopatce zanurzonej w rzygowinach pozostałych na brudnym śniegu przy poniszczonym śmietniku. Wątpię byś z takim poglądem się zgodził, uznałbyś go raczej za wariactwo dziecka nie godne uwagi, skutecznie podłamując pewność siebie i obniżając samoocenę biednego przedszkolaka. Gdyby jednak widok ten uwieczniło stu najwybitniejszych malarzy, fotografów, rzeźbiarzy, pisano by wiersze, książki i pieśni na jego cześć, światowa prasa rozpisywała by się o tym z zachwytem, tworzono by zabawki, gry i filmy opiewające piękno tego zjawiska, które od przyjmijmy że wielu już lat byłoby widokiem codziennym i wręcz czczonym przez ogół, gdyby wtedy znalazło się dziecko które patrząc na tą samą połamaną łopatkę w tej samej scenerii uznało by ją za obrzydliwą pewnie ponownie uznałbyś jego pogląd za wariactwo dziecka nie godne uwagi, skutecznie podłamując pewność siebie i obniżając samoocenę biednego przedszkolaka.
Ludzie tak rzadko dziÅ› starajÄ… siÄ™ myÅ›leć samodzielnie i nie widzÄ™ żadnego docierajÄ…cego do mnie przekonujÄ…co powodu dla którego miaÅ‚bym kultywować ich tradycjÄ™. Brak we mnie szacunku do osób negujÄ…cych myÅ›li jednej osoby z powodu ich niezgodność z myÅ›lami innej. SkÅ‚onny byÅ‚bym wyrazić go w takim przypadku pod warunkiem, że negujÄ…cy porównywaÅ‚ by zgodność z myÅ›lÄ… wÅ‚asnÄ… nie zaÅ› obcÄ…, choć i wtedy negacja nie wydaje mi siÄ™ szczytem ucywilizowania. Zbyt silnie obecna wydaje siÄ™ jednak w dzisiejszych czasach chęć bycia “ponad kimÅ›” by móc uniżać siÄ™ przed kimÅ› choćby prostym docenieniem.
Filozofia mÅ‚otem jest dla mnie swobodnÄ… myÅ›lÄ…, nieskrÄ™powanÄ… ni to brakiem kierunkowego, naukowego wyksztaÅ‚cenia, ni to tytuÅ‚ami, które kolektyw filozoficznych pacyfistów byÅ‚by skÅ‚onny mi przyznać, ni też w koÅ„cu i chyba przede wszystkim potrzebÄ… zgodnoÅ›ci z kimkolwiek dla czyjegokolwiek usatysfakcjonowania. Bez odtwórstwa jedynie poprawnych politycznie ideologii i bez obaw o kontrowersyjność wyrażanych poglÄ…dów. PojÄ™cie filozofii jako w peÅ‚ni wolnej dążącej do wÅ‚asnych celów myÅ›li siÄ™ zaciera, a mój symboliczny zaczerpniÄ™ty z Nietzschego “mÅ‚ot” jest jedynym co może przebić sztywne kontury którymi chce siÄ™ jÄ… zarysować. W takim ujÄ™ciu nikt kto chce dać wyraz swoich refleksji nie potrzebuje odnoÅ›ników i źródeÅ‚, potrzebuje jedynie inspiracji i bodźców, które jak maÅ‚y kamyk na wielkiej górze powodujÄ… olbrzymiÄ… lawinÄ™. To na Å‚amach tej potrzeby daje sobie i innym niezbywalne prawo do przeinaczania (oczywiÅ›cie przez szacunek dla czyjejÅ› myÅ›li z zaznaczeniem tego faktu) słów, poglÄ…dów czy obrazów innych osób, do doszukiwania siÄ™ i wyrażania dwuznacznoÅ›ci, do wnioskowania po przeprowadzeniu nielogicznego ciÄ…gu refleksji. Nie zgadzam siÄ™ tylko na jakiekolwiek ograniczenia myÅ›li. Filozofia mÅ‚otem jest prawdopodobnie jedynÄ… formÄ… wyrazu tak silnie uÅ‚omnÄ… w swej logice i naukowoÅ›ci a jednoczeÅ›nie w tak minimalnym stopniu poddajÄ…cÄ… siÄ™ krytyce. Autorom nie trudnÄ… pojąć jak bez barier siÄ™ wypowiadać. WiÄ™cej barier tkwi jednak w odbiorcach i to w tych najsilniej staramy siÄ™ wymierzać ciosy mÅ‚otami. Odbiorców tekstów filozoficznych nauczyć należy pokory wobec anonimowych nadawców, ale przede wszystkim operowania samym mÅ‚otem. Jeżeli kto bowiem siÄ™ga do tekstów takie jak ten, znaczy, że pociÄ…ga go puÅ‚ap myÅ›lenia na którym sÄ… pisane. Jeżeli tak, to nie może on przecież stosować wyuczonych zasad poznawczych do okreÅ›lania czegoÅ› co ów zasadom nie podlega.
Dla lepszego rozumienia : gdy sam wczytuje siÄ™ w uderzenia mÅ‚otów, nie szukam w nich pola do krytyki, nie szukam punktów z którymi siÄ™ zgadzam by chwalić i tych z którymi siÄ™ nie zgadzam by negować. Szukam hipotetycznych bodźców inspirujÄ…cych autora, staram siÄ™ go zrozumieć i podziwiać przeprowadzony przez niego wywód, chcÄ™ dostrzec w nim intencje umysÅ‚u prowadzÄ…cego i co najważniejsze przyjmuje wpÅ‚yw jaki wywierajÄ… na mnie jego poglÄ…dy, nawet jeżeli sÄ… tylko inspiracjÄ… dla kolejnych, wÅ‚asnych, refleksji. Bardziej szukam idei niż argumentacji, dowody sÄ… dla mnie bardziej dodatkiem, jak przypisy “czy wiesz że ...” w podrÄ™cznikach szkolnych. ChciaÅ‚bym znać autora każdego tekstu który czytam by móc stwierdzić czy czÅ‚owiek tak myÅ›lÄ…cy jest szczęśliwy i spójny z tym co gÅ‚osi. Jeżeli tak, a ja sam przez posiadany poglÄ…d na tÄ… samÄ… sprawÄ™ czuje dysonans ze mnÄ… jako caÅ‚oÅ›ciÄ… i pewnÄ… dozÄ™ unieszczęśliwienia, z dużym prawdopodobieÅ„stwem warto, dla mnie, przyjąć przekonania tej osoby. Bycie sobÄ… to nie naiwne trzymanie siÄ™ wÅ‚asnych przeglÄ…dów i twierdzenie że sÄ… najlepsze, to bardziej sÅ‚uchanie i wzbogacanie wÅ‚asnych systemów myÅ›lenia i hierarchii wartoÅ›ci. Filozofia mÅ‚otem nie musi jednak być wcielonym w życie poglÄ…dem autora, byÅ‚oby to bowiem kolejne ograniczenie, naÅ‚ożone na myÅ›li, może być ona jednÄ… z koncepcji, które posiada on (autor) niejako w repertuarze, na wadze wÅ‚asnego osÄ…du i sam oczekuje kolejnych bodźców od odbiorców by uznać wyższość jednego nad innymi. Rola mÅ‚otów po obu stronach jest nieoceniona w rozwoju osobistym, obydwu stron, dlatego konkluzjÄ… powyższego wywodu niech bÄ™dzie apel o to byÅ› : otworzyÅ‚ siÄ™ na myÅ›li, odpuÅ›ciÅ‚ egoizm i wartoÅ›ciowanie samego siebie przez porównania i zamiast krytycyzmu nauczyÅ‚ siÄ™ “miÅ‚oÅ›ci i dążenia do mÄ…droÅ›ci” wedÅ‚ug definicji filozofii Seneki, gdy czytasz lub sÅ‚uchasz, nie rób tego przez pryzmat autorytetu autora, w wyrażanych bowiem myÅ›lach to myÅ›li wÅ‚aÅ›nie sÄ… najważniejsze, nie ich autorzy. Nauczmy siÄ™ dążyć do mÄ…droÅ›ci zamiast unikać niezrozumiaÅ‚oÅ›ci, myÅ›li wywodów mogÄ… być chaotyczne, możemy doszukiwać siÄ™ nieistniejÄ…cych w nich przekazów , bo przecież gdy je znajdziemy nikt już nie może nazwać ich nieistniejÄ…cymi. Nie istnieje wyłącznie pojÄ™cie nadinterpretacji za, które tak czÄ™sto negowaÅ‚y CiÄ™ nauczycielki jÄ™zyka Polskiego przy opracowaniu poezji. One też nie wiedziaÅ‚y co autor miaÅ‚ na myÅ›li ...
25.07.2007
--
Artur Lewandowski
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Zobacz takze:
Nóż i widelec.
Bioptron-światłoterapia
Marzenia o własnym mieszkaniu w Krakowie
Śmie(r)ciowisko czy segregacja odpadów?
Gry na telefonach.